- Wrażenie takie dotyczy wyników wielkich bitew, zawodów sportowych, wyborów prezydenckich, a także wszelkich badań.
- Studenci narzekają często, że uczą się o tym, co już wiedzą.
- Przed wyborami debatujemy, kto jakie ma szanse, a po wyborach wszystko wydaje nam się oczywiste – „tego można było się spodziewać”.
- Po rozwodzie dochodzimy do wniosku, że jeszcze do niedawna najukochańsza osoba, tak naprawdę od początku nie była idealna ani nam przeznaczona.
Wydarzenia wydają się bardziej nieuniknione i przewidywalne po tym, jak do nich dojdzie niż przedtem. „Ten efekt sprawia, że wyniki badań psychologicznych nie są tak imponujące, jak mogłyby być” (D.H. McBurney, 2003). A właściwie wszystko wydaje nam się mniej imponujące…
Mamy tendencję do wymądrzania się i niedoceniania działań innych osób – krytykujemy lub mówimy, że to co zrobili, to nic odkrywczego, tymczasem sami nic lepszego nie zrobiliśmy. Zapytani o daną kwestię przed opublikowaniem wyników, rozwiązaniem sytuacji itp. główkujemy, debatujemy, „gubiąc się w zeznaniach” i męcząc z wyrażeniem swojego zdania. ;)
Może świadomość istnienia tego zjawiska da nam nieco pokory i spowoduje, że docenimy wiele osób, ich pracę i osiągnięcia, a nad swoim życiem zastanowimy się bez wygłaszania usprawiedliwiającej formułki: „to było do przewidzenia”. Obliczać prawdopodobieństwo możemy, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć niczego na sto procent, dopóki się nie stanie…