Jeśli kłócisz się ze swoim mężczyzną, przegrywacie oboje. Dotyczy to również innych nieporozumień – z koleżanką, siostrą, sąsiadem, szefem itd. Ale mnie jak zwykle najbardziej interesuje tych dwoje – ona i on.
Sposób myślenia
Chcesz, żeby w Waszym związku było dobrze, jednak poprzez ciągłe starcia nie wnosisz nic pozytywnego. Jeśli rozmowy nasiąknięte są negatywnymi emocjami, to są przegrane. I Ty przegrywasz i on przegrywa. Można przegrać raz na jakiś czas, ale nikt nie lubi trwać w atmosferze stałej porażki. Dlatego wolimy rozstać się, niż żyć z tym przygnębiającym poczuciem.
Właściwie mam dzisiaj do przekazania tylko jedną myśl, jedno zdanie – pozwól wygrać. Pisząc te słowa nie zachęcam Cię do ustępowania, ani przyznawania racji, ani żeby czyjekolwiek zdanie było na wierzchu. Oczywiście, że trzeba dyskutować i problemy rozwiązywać. To zupełnie inna sprawa.
Chodzi o takie przekierowanie zdarzeń, aby do starcia nie dopuścić, a jeśli już do niego doszło to, aby zakończyło się uśmiechem albo nawet śmiechem. A może po prostu zadowoleniem. Wiem, ciężko sobie wyobrazić, że kłótnia może nie tylko dać wewnętrzny spokój, ale wręcz utwierdzić Cię w przekonaniu, że osoba, z którą ją staczasz, jest tą jedyną. :)
Jak to zrobić?
Nie wygrywa ten, kto postawił na swoim i komu przyznajemy rację. Wygrywa ten, kto w największym stopniu przyczynił się, żeby kłótni uniknąć albo szybko z niej wyskoczyć. Wygrywa ten, kto u swojego partnera wywoła poczucie zadowolenia. Podobnie jak po wspólnej kolacji ludzie są sobie wdzięczni – „dziękuję Ci za ten wieczór…”
Jeśli kochasz, jeśli naprawdę zależy Ci, zachowujesz się tak, aby druga osoba była przy Tobie wygranym człowiekiem. Nie takim, który żyje z wyrzutem sumienia, bo Twój szantaż emocjonalny okazał się skuteczny. Nie takim, który czuje się podle, bo złość znów wzięła nad nim górę i wybuchnął, krzyknął, szarpnął Cię.
Chcesz żyć z wygranym człowiekiem? To daj mu wygrać.