Być nazwanym Casanovą to komplement czy obelga? Poszukiwacz miłosnych przygód, uwodziciel, donżuan – zawsze brzmiało to całkiem atrakcyjnie, bardziej pozytywnie niż negatywnie. Dlatego do dziś zastanawiam się, czy czasem nie przesadzamy z zachwytem nad tą osobą? Wiem, że lubimy tworzyć sobie „wzory” i ikony. Wręcz uwielbiamy.

![]() |
Casanova nadmuchujący prezerwatywy w celu sprawdzenia ich szczelności |
Nie znoszę podrywaczy stawiających na mnogość, pewnie dlatego Giacomo nie działa na mnie zupełnie. Sama też prawdopodobnie nie powaliłabym go na kolana, bo o Słowiankach wypowiadał się jednoznacznie: „W ogólności płeć [piękna] jest brzydka w tamtej krainie” (Pamiętniki, str. 256v VIII tomu rękopisu), a zaobserwował to, kiedy w 1765 roku przyjechał z Sankt Petersburga do Warszawy i został przyjęty przez Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Ale wracając do czasów współczesnych
Kulturowy wzorzec podrywacza i uwodziciela trochę nam się zużył. Coraz częściej doceniamy w mężczyźnie mocny charakter i wierność zasadom.