Uzależnienie od seksu. Żartobliwie rzecz ujmując – wszyscy je u siebie podejrzewają, nie wszystkich jednak dotyczy.

Zacznijmy od tego, że wyznanie „jestem uzależniona/y od seksu” pada najczęściej wcale nie ze strony nadużywających cielesnych przyjemności ogierów czy rozseksualizowanych niewiast, ale z ust nastolatków, które zaatakowane burzą hormonów masturbują się codziennie, czasem nawet kilka razy dziennie (zazwyczaj z udziałem pornografii). Zaniepokojone tą częstotliwością diagnozują u siebie uzależnienie. Ale czy to jest uzależnienie?
Powiedział raz ładnie terapeuta i seksuolog kliniczny Andrzej Komorowski – „Masturbacja dotyczy wszystkich. Jedni tylko okropnie jej nie stosują, a drudzy równie okropnie mogą ją stosować”. Aby nie spłycać tematu, obiecuję, że o tego rodzaju autostymulacji, będzie szerzej innym razem. Dziś wspomnę jedynie, że masturbacja może stać się nałogiem i bywa, że niesie ze sobą inne zagrożenia, ale w „klasycznym” wydaniu nie jest groźna i nie nazwiemy jej seksoholizmem. Chyba, że towarzyszą jej dodatkowe warunki wymienione poniżej.
Jak odróżnić osobę uwielbiającą seks od seksoholika?
Czy jesteś uzależniony/a od seksu? Co z tą częstotliwością?
Wprawdzie w życiu erotomana jest więcej seksu niż u przeciętnego człowieka, ale z drugiej strony osoby uwielbiające seks i uprawiające go z dużą częstotliwością nie muszą być uzależnione.
Jeśli w Twoim życiu liczy się coś poza seksem, to już jest dobrze. Jeśli natomiast zawalasz przez seks wiele rzeczy, co sugeruje, że tracisz nad nim kontrolę, możesz brać pod uwagę uzależnienie. Istotny w diagnozowaniu erotomanii jest nie tylko brak kontroli nad zachowaniami z tej sfery, ich liczbą i intensywnością, ale przede wszystkim kontynuowanie nałogowych zachowań pomimo strat, jakie powodują.
Czasem mam wrażenie, że mylimy seksoholika z podrywaczem albo uwielbiającym seksualne przygody Casanovą, a słysząc słowo „erotoman”, ironicznie uśmiechamy się pod nosem.
Tymczasem seksoholika podziwiać nie ma za co, zazdrościć mu nie ma czego, a osądzać cierpiącego nie wypada. Tak jak we wszystko w życiu, tak i w seks można być uwikłanym. Tak jak od wszystkiego w życiu, tak i od seksu jak najbardziej można się uzależnić. A wiecie co znaczy uzależnić się – nie panować nad nim. Tu seks zaczyna panować nad Tobą.
Seks zazwyczaj kojarzymy przyjemnie. Dlaczego więc w tym przypadku stanowi problem?
- „Po chwilowej rozkoszy przychodzi cierpienie: osamotnienie, pustka, poczucie beznadziei, rozpacz” – Mark Laser, terapeuta uzależnienia od seksu.
- Seksoholizm jest przymusem podejmowania czynności seksualnych, który zaczyna rządzić naszym życiem. Jest bezwzględnym dyktatorem, któremu wszystko dookoła służy. Podporządkowane są mu osoby z otoczenia uzależnionego, jak i on sam. Seks przeszkadza mu w normalnym życiu, a mimo to nie jest w stanie z niego zrezygnować.
- Erotoman, aby uniknąć konsekwencji (nieprzyjemnych dla siebie) wypływających z przedmiotowego traktowania partnera seksualnego, oddaje się swojej obsesji w samotności – korzysta z pornografii, prostytutek lub wyobraźni. Zatroskanie o to, że można na przykład zniszczyć relację z partnerem sugeruje raczej brak uzależnienia. Uzależniony nie dba o to. Nie dba też o inne istotne sprawy. Czasem zaspokaja swój „głód” nawet kosztem konfliktu prawnego.
- Erotomania jest sposobem na uniknięcie zaangażowania, bliskości i więzi. Dla seksoholika druga osoba jest narzędziem służącym do zaspokojenia obsesyjnej potrzeby seksualnej.
W jakich zachowaniach przejawia się?
Lubieżnik (nieuzależniony) czy erotoman (uzależniony)?
Co sprzyja powstaniu uzależnienia od seksu?
Najogólniej – lęk. Samotność. Brak poczucia bezpieczeństwa. To są głębokie i pokręcone sprawy, a seks jak wiemy jest ich dobrym reduktorem. Tu po raz kolejny warto podać przykład, jak to zwiększył się przyrost naturalny w czasie wojny… Seks redukuje lęk.
Erotoman pozornie wiąże się z wieloma osobami, ale nie stara się poznać ich osobowości. Wierzy, że nałogowy seks jest odpowiedzią na jego samotność. W rzeczywistości wycofuje się ze świata ludzi.
Ma niskie poczucie własnej wartości. Seks „pomaga mu w siebie uwierzyć”. Jedni uzależnieni są dumni ze swoich podbojów i stylu życia, inni uważają się za zboczeńców, albo co najmniej wyrzutków bez silnej woli. Nie zmienia to faktu, że zarówno jedni, jak i drudzy głęboko kryją w sobie lęk i brak wiary.
Mężczyźni czy kobiety?
Cały czas odwołuję się do rodzaju męskiego – seksoholik, uzależniony, erotoman, on. Uzależnienie jest niewolnictwem, które dotyczy nie płci, a człowieka. Zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
Wprawdzie amerykańskie badania wykazują, że erotomania jest domeną mężczyzn – kobiety stanowią podobno 20% chorych (taki sam jest odsetek kobiet uzależnionych od alkoholu wśród wszystkich alkoholików), ale pamiętać trzeba, że kobietom może być trudniej ujawniać ten problem ze względu na bardziej surową wobec ich płci obyczajowość.
O uzależnionej od seksu kobiecie
O uzależnionym od seksu mężczyźnie
Leczenie
Każde uzależnienie można i trzeba leczyć. Zwłaszcza, że erotoman nie zważając na nic, podejmuje ryzykowne zachowania. Zagraża sobie i osobom, z którymi utrzymuje kontakty płciowe.
Nadszedł moment, kiedy możesz spokojnie odetchnąć. Prawdopodobnie nie jesteś uzależniony/a od seksu, skoro poświęcasz swój cenny czas na czytanie tego wpisu zamiast na seks ;)