PORADY ZWIĄZKOWE - POMOC PSYCHOLOGICZNA - ARTYKUŁY I FELIETONY NIE TYLKO O RELACJACH

Kobiety utrudniają sobie życie, bo za dużo analizują

Niektóre dziewczyny same proszą się o łzy, tworząc wewnętrzne dylematy. Zwykle dzieje się to automatycznie, co nie znaczy, że nie można procesu tego powstrzymać. Tym bardziej, że oszczędziłoby im to sporo cennego czasu i niepotrzebnej udręki.

Kierunki są dwa. Jedne z nas nadinterpretują rzeczywistość, widząc coś, czego nie ma. Inne próbują uzasadniać i szukać usprawiedliwień dla sytuacji oczywistych. Oba podejścia równie niekorzystne. Nie wiem, co takiego jest w naszej naturze, ale tendencja do nadmiernego analizowania za bardzo komplikuje nam życie.

Przykłady nadinterpretacji

1. On mówi jak jest. Ona jak chciałaby, aby było

Spotkałam się ostatnio z koleżankami. Rozmawiając o związkach, doszłyśmy do wniosku, że niezwykle często powtarza się niepokojące zjawisko – on, czyli partner zapytany, jak czuje się w swoim związku, twierdzi że kiepsko. Jest z czegoś niezadowolony, coś jest nie tak (podaje różne argumenty). Dlatego też zastanawia się poważnie nad rozstaniem. Ona, czyli partnerka zapytana o to samo odpowiada – świetnie, wszystko jest ok. Być może nawet szczerze i mocno w to wierzy. Jak to możliwe?

Albo trudno jest jej się przed innymi przyznać, albo tak ciężko jej przyznać się przed samą sobą. Szuka uzasadnień. I o ile nie wszystkim musi opowiadać całą prawdę, o tyle okłamywane siebie nie wróży nic dobrego.

2. Analiza, co kto miał na myśli

Kolejna sytuacja. Kobieta, której mężczyzna oznajmia, że to koniec, nie dowierza jego słowom. Może nawet traktuje je poważnie, ale nie ostatecznie. Mimo że wyraził się jasno, jest przekonana, że tak naprawdę w głębi serca kocha ją bardzo, a jego wyznanie spowodowane jest przejściowymi kłopotami, z którymi wspólnie dadzą sobie radę. W skrajnych przypadkach on już zakłada nową rodzinę, a ona ciągle przekonana jest o jego miłości do niej.

Jednak zwykle męskie wyznanie na temat rozstania nie jest jedynie sygnałem, ale efektem podjętej już decyzji. Inaczej niż w przypadku kobiety, która w taki właśnie sposób może wyrażać niezadowolenie, zapowiadać potrzebę zmian w relacji. Rodzaj sygnalizowania nie wprost.

3. Widzi więcej niż jest

To akurat domena kobiet zazdrosnych, zranionych lub niepewnych siebie, które „widzą to, co chcą”. Częściej na swoją niekorzyść. W jego koleżance z pracy dostrzegają rywalkę, a smutna mina ukochanego nie oznacza zmęczenia, ale koniec miłości.

Przyczyny nieracjonalnego myślenia

Przykłady podobnych sytuacji można mnożyć. Co się dzieje? Czy u kobiety możliwy jest odbiór rzeczywistości na zasadzie tak-tak, nie-nie? Czy już zawsze skazane będziemy na snucie domysłów albo usprawiedliwień?

Wątpię, abyśmy miały w sobie gen budowania niestworzonych historii i tym samym narażania się na niepotrzebne cierpienia. Zwykle kobiece szukanie drugiego dna spowodowane jest przeżyciami – dawnymi, być może sięgającymi nawet wczesnego dzieciństwa, nadbudowywanymi latami albo aktualnymi zranieniami.

Złudzenie kontrolowania sytuacji

Analizowanie jest sposobem szukania wyjaśnień, podejmowaniem prób zrozumienia albo formą kontrolowania. Trochę jakby w obronie własnych emocji. Wewnętrzny lęk rzadko podpowiada dobre rozwiązania.

Nie myśl, bo niczego nowego nie wymyślisz

Niczego nie odkryjesz, nie opanujesz. Nadmierne analizowanie niejednej z nas namieszało już w życiu. Bierz wszystko za dobrą monetę. Nie dopatruj się drugiego dna. Nie ogarniesz zewnętrznych sytuacji, zanim nie opanujesz swojego zalęknionego wnętrza. A to się robi zupełnie inaczej – zwykle w terapii. Taka prawda.

 


Podoba Ci się ten wpis?

Udostępnij go znajomym. A jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach, zapisz się do NEWSLETTERA.

 


Zenbox.pl